Już po raz trzeci Ministerstwo Edukacji i Nauki zaprosiło uczniów i nauczycieli do ogólnopolskiej akcji „ Szkoła Pamięta”.
Celem akcji jest zwrócenie uwagi młodych ludzi na potrzebę pielęgnowania pamięci o bohaterach naszej wolności, szczególnie tych, którzy są związani z historią danego miejsca, regionu, społeczności.
W akcję tę tradycyjnie już włączyli się uczniowie klasy 6, 7 i 8 Szkoły Podstawowej im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Hłudnie, którzy pod opieką wychowawców uporządkowali groby trzech nieznanych żołnierzy zastrzelonych z niemieckich samolotów we wrześniu 1939 r. Zakupiono znicze.
Na mogiłach położono symboliczne wianki wykonane pod fachowym okiem pani Ireny Kipisz z Biblioteki Publicznej w Hłudnie.
O biało- czerwone wiązanki zatroszczyły się panie Renata Glina, Bogumiła Skotnicka i Agata Duda.
Społeczność naszej szkoły i Rodzice zawsze chętnie angażują się w opiekę nad grobami żołnierzy spoczywających na miejscowym cmentarzu, za co należą się im słowa wdzięczności.
Poniżej informacje o okolicznościach śmierci żołnierzy…
Na początku września 1939 r. drogą z Baryczy przez Hłudno do Sanu przemieszczały się różne oddziały wojska polskiego. Mógł to być I batalion 17. Pułku Piechoty.
9 września wieczorem dotarł do Baryczy, gdzie zatrzymał się na odpoczynek. Przed północą otrzymano rozkaz od dowódcy dywizji dalszego marszu po osi: Barycz-Wesoła-Hłudno-Nozdrzec do Sanu. Rozpoczął się on około północy. Około godz. 7 rano 10 września dotarto do Sanu. Prawdopodobnie podczas marszu był krótki postój w Hłudnie.
Za pułkiem z 24. Dywizji Piechoty – 39. Pułkiem Strzelców Lwowskich, który posuwał się tą trasą w ciągu 10 września przemawia przede wszystkim pora dnia, kiedy mógł nastąpić atak lotniczy. Wzmianki o atakach lotniczych na tę jednostkę na tym odcinku marszu znalazły się także w opracowaniu o historii pułku (Z. Kubrak, 39 Pułk Piechoty, Pruszków 1999). Żołnierze poruszali się konno, dotyczyło to niektórych pododdziałów pułkowych, jak kawaleria dywizyjna, pluton łączności, pluton artylerii piechoty. W tej sytuacji można przypuszczać, że może chodzić o 39. Pułk Strzelców Lwowskich.
[Na podstawie nadesłanych materiałów w posiadaniu autorki.]
Trzej zastrzeleni żołnierze korzystali wcześniej z gościnności sołtysa Hłudna Stanisława Szpiecha i jego żony Karoliny. Gospodarze pożyczali im wiadra do czerpania wody z rzeki na cele konsumpcyjne.
Po porannym posiłku wyruszyli w drogę w kierunku Nozdrzca. Nadleciał wówczas niemiecki samolot. Polscy żołnierze otwarli do niego ogień. Samolot wroga zawrócił i zniżył się ponad oddział wojska oraz otworzył ogień, w wyniku którego rannych zostało trzech żołnierzy. Rany okazały się śmiertelne. Żołnierze zostali przewiezieni do stodoły sołtysa Stanisława Szpiecha.
Nie mieli przy sobie żadnych nieśmiertelników. Nie można było ich zidentyfikować. Trumny dla nich wykonał miejscowy stolarz Stefan Kuźmik. Ks. proboszcz Walenty Sobowski chciał ich pochować w jednej mogile, ale sołtys przekonał go, aby pogrzebać ich w oddzielnych grobach. Według relacji świadka tamtych wydarzeń – nieżyjącej już Stanisławy Szpiech – pozostali żołnierze przekroczyli San. Jeden z nich poinformował ówczesnego dyrektora szkoły w Dąbrówce Starzeńskiej, że już stracili trzech żołnierzy na granicy Hłudna i Wesołej. A.D.
Źródło: Agata Duda, Dzieje Kościoła rzymskokatolickiego w Hłudnie, Hłudno 2016, s. 60-61.